Bleach
Bleach
Pisząc tą recenzję, seria Bleach na dzień dzisiejszy ma 207 odcinków i trzy filmy kinowe.
Jak na anime to dość dużo, lecz to wcale nie zraża, Bleach to bowiem shonen, a te jak pewnie wiadomo, te sięgać mogą klikuset odcinków.
Ostrzegam jeszcze przed wszechobecnymi fillerami, czyli odcinkami, które nie są tworzone na podstawie mangi. Zwłaszcza wątek bounto, ciągnący się przez kilkadziesiąt odcinków.
A teraz przejdźmy do konkretów. 15 - letni Ichigo Kurosaki mieszka w jakże urokliwym mieście o nazwie Karakura. Jego życie przebiega bez komplikacji, gdyby nie to, że od feralnego momentu śmierci matki potrafi widzieć duchy.
Pewnego dnia, a raczej nocy w jego pokoju zjawia się dziewczyna, która zdziwiona tym, że jest w stanie ją ujrzeć, przedstawia się jako Shinigami - Kuchiki Rukia.
I tu zaczna się cała akcja, Ichigo wraz z rodziną zostaje atakowany przez Hollowa, i wraz z biegiem wypadków, moc Rukii przechodzi na niego.
Od tej pory jest Shinigami, a jego misją pozbywanie się Hollow'ów. Sielanka jednak nie trwa długo, albowiem po Rukię upomina się Społeczność Dusz.
Anime potrafi wciągnąć, pomysłowe walki Ichigo i jego towarzyszy wbić w fotel.
Coraz to nowe przygody przyjaciół - Ichigo, Rukii, Inoue, Chada, Ishidy i Ranji'ego oraz ich towarzyszy z zabawnym Konem w tle to świetny pomysł na anime. Poznajemy coraz to nowych przeciwników, bardziej silniejszych, Ichigo więc by im dorównać ciężko trenuje i zmienia się przez czas trwania serii.